czwartek, 16 grudnia 2010

Naprawdę zgrany zespół

- Spółdzielnia jest szansą, o ile pomysłowi towarzyszy solidny plan i potrafimy stworzyć naprawdę zgrany zespół - tłumaczyła przedstawicielka Stowarzyszenia "Ja-Ty-My", która prowadziła szkolenie. Odpowiadała na wątpliwości i pytania rodzące się u uczestników.


 Przedsiębiorczości można się nauczyć! Dlatego dziś, w czwartek 16 grudnia, zorganizowane zostało w Misji szkolenie dla osób zainteresowanych założeniem spółdzielni socjalnej. Okazuje się, że nie jest to takie trudne a nawet jest w zasięgu ręki! Zwykle osoby długotrwale bezrobotne (a takich jest większość pośród uczestników misyjnych spotkań) są zniechęcone i sfrustrowane swoją sytuacją, a ich otoczenie wcale nie bywa przyjazne. Potrzebują wsparcia i dobrze, że mogą na nie liczyć!


Jak założyć spółdzielnię socjalną? Jak rozpoznać rynek? Skąd wziąć dotacje? Co działa a co nie? Tego wszystkiego w przyjaznej atmosferze spotkania warsztatowego uczyło się dzisiaj kilkunastu uczestników szkolenia (wśród nich paru wolontariuszy i zdecydowana większość podopiecznych Misji). Gdy przyszedłem na Gdańską trwała już tam dyskusja w najlepsze.

Zanim podano obiad Mariusz w kilku zdaniach opowiedział mi o pomysłach, które zaczęły kiełkować w jego głowie.
- Dowiedziałem się, co mam zrobić, żeby rozpocząć działalność. Muszę jeszcze przejść 2 tygodnie szkolenia z moimi kolegami, jeśli zdecydujemy się na to. Myślę o moich kolegach, z którymi do niedawna pracowaliśmy, a teraz - odkąd szef zamknął działalność jesteśmy na opiece. Moglibyśmy tutaj otrzymać pieniądze na rozkręcenie działalności i dotację pomostową. Nie musiałbym się martwić, czy zarobię na ZUS. Chciałbym wstrzelić się w produkcję kostki brukowej.

Jacek z trochę mniejszym entuzjazmem mówi: - Jeżeli jest to prawda.... to miałbym pomysł na tartak. Drewno już mam... Po chwili już z iskrą w oku pozwala sobie na pierwsze marzenia: Kupiłbym samochód i narzędzia. Moglibyśmy sprzedawać deski, palety...



Jeśli potrafimy stworzyć naprawdę zgrany zespół! W Polsce do 2009 roku zarejestrowano 165 spółdzielni socjalnych, w łódzkim 16. Czy nasi podopieczni utworzą następną? Życzymy im tego z całego serca! I będziemy wspierać. Bo jedno, o czym było na szkoleniu, to zacząć, a już drugie - doprowadzić sprawę do końca. - Żeby nie było tak - mówi Mariusz - jak w jednym mieście, gdzie ludzie wzięli dotację, a potem jeden poszedł w prawo, drugi w lewo, a pieniędzy nie było komu rozliczyć!