piątek, 19 października 2012

Ewangeliczni razem

Dziś będzie nietypowo. Zamiast pisać o tym, co u nas i o nas - zaglądniemy za ocean...

Kilka dni temu Christianity Today  podało na swoim blogu ciekawą informację o tym, że za rok na emeryturę przejdzie - tak jak sam to zapowiedział - Ron Sider, założyciel i przywódca znanej na świecie ewangelikalnej organizacji Evangelicals for Social Action. Znanej za oceanem. Może mniej znanej u nas...

Ronald J. Sider jest profeosorem teologii na Easter University w Pensylwanii, wydawcą czasopisma PRISM (które podejmuje problematykę społeczną i promuje ideę troski społecznej w środowisku chrześcijan ewangelikalnych), napisał też ponad 25 książek, wśród nich od niedawna udostępnioną także polskiemu czytelnikowi pozycję pt. Bogaci chrześcijanie w epoce głodu. Na drodze od dostatku do szczerości (Wydawnictwo Pojednanie, Lublin 2008). To jedna z tych książek, która - rzec można - wstrząsnęła ewangelikalnym światem (jej pierwsze wydanie ukazało się w 1977 roku!), ukazując mechanizmy biedy, jej skalę, uświadamiając po raz kolejny chrześcijanom, że nie mogą dłużej przechodzić obojętnie obok swoich bliźnich znajdujących się w potrzebie. „Obecne wydanie - czytamy notę wydawcy - pokazuje zmiany, jakie dokonały się w ciągu ostatnich 30 lat - i pracę, jaka została jeszcze do wykonania. W dalszym ciągu każdego dnia 30 tys. dzieci umiera z głodu i chorób, którym można zapobiec. Ponad miliard ludzi żyje w skrajnej biedzie”. Czy możemy temu przeciwdziałać? Możemy i powinniśmy. Ale jak?

Evangelicals for Social Action powstała w 1973 roku po to właśnie, by uświadamiać, uwrażliwiać ale i dostarczać odpowiednich narzędzi do walki z ubóstwem. ESA to skupiająca około 16 organizacji ponadwyznaniowa sieć chrześcijan ewangelikalnych zaangażowanych w szeroko rozumianą problematykę społeczną. Tak się tylko zastanawiam, czytając informacje o odchodzącym na emeryturę R. Siderze, jak to wygląda u nas? Czy i kiedy nas - ewangelicznie wierzących Polaków - będzie stać na to, by odważnie, wbrew rozmaitym nie zawsze służącym jedności tendencjom, podjąć podobne wyzwanie i „powalczyć” razem? A może już się to dzieje, choć nikt jeszcze nie ustanowił polskiego odpowiednika ESA...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz