Od jakiegoś czasu Misję na Gdańskiej odwiedza Grzegorz. Ma
49 lat. Większość życia zabrał mu alkohol i życie poza nawiasem społeczeństwa,
do czasu, aż 3 lata temu uchwycił się nadziei i wiary w Jezusa.
Grzegorz chcąc konsekwentnie kroczyć drogą uczciwą i prawą
długo poszukiwał pracy i modlił się o nią. Jednak ze względu na swój stan
zdrowia nie mógł pracować fizycznie, a wykształcenie, które posiadał nie
pozwalało mu na podjęcie innej pracy.
Pewnej nocy, kiedy po kolejnym dniu, w
którym poszukiwania zakończyły się fiaskiem Grzegorz, nie ustając w modlitwie
położył się spać. Przyśniła się mu kobieta z Urzędu Pracy, do której chodził
"odhaczyć" się jako bezrobotny.
Następnego dnia pomyślał, że być może Pan Bóg chce mu coś
pokazać przez ten sen. Poszedł więc, spotkał się z urzędniczką. Opowiedział jej
o swoich staraniach dotyczących poszukiwania pracy oraz o tym, że to chyba Bóg
go do niej przysłał, bo minionej nocy, kiedy był już zrezygnowany przyśniła mu
się.
Pani z Urzędu po wysłuchaniu wszystkiego, zaproponowała mu
zdobycie średniego wykształcenia. Pomogła wypełnić dokumenty, które zostały
złożone do Liceum Ogólnokształcącego dla dorosłych.
Dziś Grzegorz jest uczniem, który dostaje stypendium
naukowe. Czas, który spędza w Misji poświęca na naukę angielskiego, polskiego,
historii i matematyki, gdzie zarówno wolontariusze jak i podopieczni chętnie dzielą się swoją wiedzą - udzielając korepetycji.
Bóg pokazał mu, że jest wyjście z jego sytuacji i teraz oddaje mu
stracone lata edukacji.
A teraz Grzegorz ma już pracę. Ale nadal się uczy i przychodzi na korepetycje. :)
OdpowiedzUsuń